Grabonóg

Ponowna kontrola nie wykazała zaniedbań zwierząt

Ponowna kontrola nie wykazała zaniedbań zwierząt

W miniony weekend Dolnośląska Straż ds. Zwierząt prowadziła interwencję w Grabonogu. Podczas niej miało wystąpić zagrożenie dla osób ze wspomnianej organizacji, a policja - ich zdaniem - zbagatelizowała problem zaniedbanych zwierząt. 

- Dzień dobry, piszę ze sprawą zaniedbanych psów we wsi Grabonóg. Zgłosiłam psy do organizacji zajmującej się odbieraniem zwierząt ze złych warunków. Zgodzili się pomimo tego, że jak sama nazwa wskazuje to Dolnośląska Straż do spraw Zwierząt. Piszę z ogromnymi wyrzutami sumienia, bo wiem, że narazili swoje życie. Na miejscu właściciele posesji obrzucili ich kamieniami i wyszli z nożem. Policja, która przyjechała na prośbę wolontariuszek uznała, że wszystko jest w porządku, a psom nie dzieje się krzywda. Dorosłe psy uwiązane są na łańcuchach, a ich szczeniaki zimne noce spędzają na betonie. Brudne, chude i całe w pchłach - to jest policyjna definicja dobrego stanu zwierząt. Przeraża mnie to, ze policja broni oprawców. Na nagraniu widać jak lecą kamienie, a oni jakby nigdy nic się nie stało. Czy gdyby zabili te wolontariuszki też byłoby nic? Już nie mówiąc o zwierzętach, które policjanci kazali tam zostawić i kto wie co te psy muszą teraz znosić - czytamy we wiadomości przesłanej do naszej redakcji.
 
 
Sprawdziliśmy też fanpage Dolnośląskiej Straży ds. Zwierząt. W tej sprawie zamieszczono kilka postów i również w nich pojawia się krytyka postawy policji podczas interwencji. Wspomina się też o planach złożenia w tej sprawie skargi. W międzyczasie, jak sama organizacja przyznaje, podstępem udało się pozyskać szczeniaki z posesji. 

 

W tej sprawie zwróciliśmy się do oficer prasowej Komendy Powiatowej Policji w Gostyniu. Okazuje się, że wczoraj (tj. 8.11.2022) na posesji odbyła się rewizyta policji wraz z przedstawicielami gostyńskiego stowarzyszenia oraz inspektorem. Co wykazała ta kontrola?

 

- 5 listopada o godzinie 15.30 otrzymaliśmy telefoniczne zgłoszenie od pracowników Dolnośląskiej Straży ds. Zwierząt, że w miejscowości Grabonóg, pod jednym z prywatnych adresów są zaniedbane zwierzęta trzymane na łańcuchu bez dostępu do pożywienia i wody, a właściciel jest agresywny w stosunku do pań, które przyjechały na taką kontrolę. Policjanci zostali skierowani na miejsce, zastali tam dwie kobiety z tej Dolnośląskiej Straży ds. Zwierząt, czyli zgłaszające. Okazało się, że kobiety weszły na posesję, która była otwarta, brama była otwarta. One dostały się tam przez tę otwartą bramę, aby dokonać kontroli warunków trzymania psów. Właściciel, gdy się zorientował, że ktoś chodzi po jego podwórzu zdenerwował się, doszło między nimi do kłótni, w efekcie kobiety zostały wyproszone z terenu prywatnej posesji - to jest to, co policjantom przekazano na miejscu zdarzenia. Właściciel powiedział, że okaże zwierzęta, ale tylko mundurowym, w związku z tym policjanci dokonali kontroli - były tam trzy dorosłe psy oraz cztery szczeniaki. Zwierzęta posiadały dostęp do czystej wody, dorosłe psy były na łańcuchach - jeden posiadał budę, pozostałe psy, łącznie ze szczeniakami miały schronienie w pomieszczeniu gospodarczym wyłożonym słomą, nie były zagłodzone, nie posiadały żadnych otarć na skórze i policjanci ocenili, że nic nie zagraża życiu i zdrowiu zwierząt i na tym ta interwencja została zakończona. Panie zgłaszające zostały o tym poinformowane. Wczoraj, czyli we wtorek, dzielnicowi wspólnie z gostyńskim stowarzyszeniem Noe, jest to Gostyńskie Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt, dokonali rekontroli w miejscu wcześniejszej interwencji, czyli w Grabonogu. Była to kontrola warunków bytowych, stanu zdrowia oraz opieki weterynaryjnej psów, kontrola ta potwierdziła stan zwierząt, jaki policjanci zastali w sobotę, natomiast inspektor ds. ochrony praw zwierząt nie miał zarzutów co do legowiska, obroży, pożywienia, dostępu do światła dziennego oraz sierści psów, psy miały świeżą wodę, pomieszczenia, w których mieszkały były zadaszone. Nieprawidłowość, jaką wskazał inspektor to była długość łańcucha i zalecił właścicielom, aby ta długość została zwiększona z 2 do 3 metrów. Na tym interwencja została zakończona - tłumaczy asp. szt. Monika Curyk, oficer prasowy KPP Gostyń.

Rzeczniczka dodała, że podczas wtorkowej kontroli na miejscu nie było szczeniaków, w rozmowie z właścicielem ustalono, że w poniedziałek zostały wydane. Wcześniej ogłaszano chęć ich oddania za darmo i ktoś się po te psiaki zgłosił. 

Dopytaliśmy także, czy zapowiadana skarga wpłynęła na komendę. Okazuje się, że gostyńska policja otrzymała pismo o zaniedbanych zwierzętach, którego to zaniedbania policja nie potwierdziła podczas żadnej z dwóch przeprowadzonych kontroli, nie była to jednak skarga na działania policji.

 

 

 






Czytaj również


zamów reklamę