Samorząd

Powiatowe fotopułapki zamiast łapać śmieciarzy liczą samochody?

Powiatowe fotopułapki zamiast łapać śmieciarzy liczą samochody?
Zdjęcie: Archiwum
2 400 zł kosztowały trzy fotopułapki, o których zakup w 2018 roku pokusił się powiat gostyński. Miały one rejestrować śmieciarzy, którzy zanieczyszczają powiatowe drogi. W ciągu trzech lat nie złapano jednak żadnego śmieciarza...

Wykorzystanie fotopułapek wzbudziło zainteresowanie radnej powiatowej Mirosławy Bigaj. - Fotopułpaki zostały zakupione w 2018 roku za sporą kwotę 2 400 zł. Tak naprawdę nie pomogły nam w ściganiu śmieciarzy. Myślę, że to było ich zadanie, ale okazało się, że są nieskuteczne. Czy nieskuteczność wiąże się kłopotliwością obsługi takiego urządzenia? Czy była osoba która zadała sobie trud, żeby przeglądać zdjęcia? - pyta radna. Dodaje, że jest to praca żmudna, bo zdjęć wykonanych przez fotopułapki są tysiące. - Gdybyśmy chcieli je wykorzystać, to trzeba by było ją podjąć po to, żeby raz na jakiś czas złapać kogoś i w ten sposób wpływać na pozostałych kierowców, że nie są to atrapy - dodaje.

 

- Przez przeszło trzy lata nie złapano nikogo, natomiast znalazło się nowe zastosowanie fotopułapki - służą do liczenia samochodów. Nie jest to adekwatne do kosztów tych fotopułapek. Statystykę można zdecydowanie tańszą metodą ogarnąć - stwierdza M. Bigaj.

 

Co na to starosta gostyński? - Podzielam intencje pani radnej, ale nie zgodzę się z tym, że jest to jakiś bardzo drogi sprzęt, bo przypomnę, że 2 400 kosztowały trzy foptopułapki czyli stosując matematykę, to mamy 800 zł za jeden sprzęt - wyjaśnia Robert Marcinkowski. - I nie nie jest to dzisiaj szczyt technologii. I dlaczego na przykład jest problem w ustaleniu sprawcy? Ano dlatego, jak było widać na którymś ze zdjęć, że ktoś wyrzucał jakiś pojedynczy śmieć z samochodu, to nie można było ustalić tablicy rejestracyjnej, bo ten samochód był w ruchu - stwierdza starosta. Dodaje także, że były osoby, informatycy, którzy przeglądali te zdjęcia, których były tysiące. - W tych miejscach, gdzie były one ustawione, może zadziałały one profilaktycznie, bo w tych rowach śmieci się nie pojawiały. Mając w dyspozycji prawie 500 km dróg, nie jesteśmy w stanie monitorować ich wszystkich. Wysnuwam wniosek, że być może należy te działania zintensyfikować, zakupić sprzęt lepszej klasy i umieszczać go gęściej, niż do tej pory.

(raf)






Czytaj również


zamów reklamę