Przeświadczenie, że koniecznie trzeba wziąć ślub w miesiącu, w którym występuje literka „r” jest zabobonem. Osoby wierzące w ten przesąd są zdania, że dzięki temu ich małżeństwo będzie trwałe i szczęśliwe. Choć przesąd ten ma wiele lat, wciąż jest aktualny wśród przyszłych małżonków.
W każdej dziedzinie jest mnóstwo przesądów, ale te związane z weselem i miłością od zawsze królowały. Przeświadczenie, że brak litery „r” w miesiącu ceremonii ślubnej zwiastuje nieszczęście, znane jest od dawna i jest jednym z najpopularniejszych przesądów. Porównując liczbę zaślubin w tych miesiącach, a w tych, gdzie brak litery „r”, można śmiało stwierdzić, że wiele osób wciąż się nimi kieruje.
Skąd dokładnie pochodzi ten przesąd? Trudno powiedzieć… Na przestrzeni lat wytworzyło się na ten temat wiele teorii. Jedna z nich mówi o tym, że litera „r” może pochodzić od słowa rodzina, czyli fundamentalnego słowa w małżeństwie. Wiele osób szukało też źródła w średniowieczu. Co ciekawe, najwięcej narzeczonych decyduje się na czerwiec, sierpień i wrzesień, jednak w łacinie miesiące te nie posiadają w nazwie litery „r”. Osoby poświęcające więcej uwagi astrologii są zdania, że kwestia dotyczy numerologii. Literce „r” przypisana jest cyfra 9, która odpowiada za szczęście, wierność i uczucie.
Chociaż wciąż w ślubnych terminarzach najchętniej wybierane są miesiące z litrą "r", to niekoniecznie wszyscy mogą zwracać na to uwagę. Nie oszukujmy się, czerwiec i sierpień są pod względem pogody najbardziej pewnymi miesiącami. Mało tego, znawcy przesądów i osoby, które je wyznają twierdzą, że są miesiące, w których lepiej nie zawierać małżeństw. Należy do nich głównie listopad, który kojarzy się z Zaduszkami. Niechętnie wybierany jest też luty, jednak tu w dużej mierze chodzi o pogodę.
Poprzednia
Następna